niedziela, 29 września 2013

Co innego ?

Przesilenie???
Pytam ja siebie.

Nie wrócił odpowiednio wcześnie, by wyjść na wstępnie umówione spotkanie.
Nie zadzwonił nawet odpowiednio wcześnie, by powiadomić,że może być później niż zwykle.
Czekałam.
Na rozwój sytuacji, która wieczór sobotni nam rozrysuje, czekałam.
Nie wiem na co, ale czekałam.
Nie , specjalnie nie przygotowywałam się na wyjście, ale z tyłu głowy myśl o towarzyskim spotkaniu kołatała się od rana.
Przecież zawsze w sobotę coś się dzieje. Zaproszenie było i tym razem.
Było już od czwartku .
Na piątek.
Piątek wieczór.
My pod bramą,a gospodarze...(?)
W hiper/super/truper/markecie.
Telefonicznie przełożono na sobotę.
Zatem okazji nie trzeba było szukać.Wystarczyło tylko być w domu o czasie. Normalnym.
Nawet jeśli nie zdecydowałabym się na wychodne,bo przecież wyjechałam już na to spotkanie w pt, to chciałabym móc o tym  zadecydować.
Nie było mi dane. A to jeden z grzechów głównych.
 ---
A Chodakowska?
Czemu odchudziła tysiące Polek, a ja , choć wiem o jej istnieniu i programach  skalpelowo/szokowych , nie mam na swym koncie tak spektakularnej metamorfozy ,o jakiej przecież marzę???
Szlag by to trafił!