piątek, 27 lutego 2015

Na niby...

Jutro są moje urodziny,
Takie na niby,
Bo Luty ciągle jeszcze o jeden dzień jest krótszy niż 39 lat temu.

Czy będę świętować?
Nie planowałam, bo przecież rzadko cokolwiek planuję.
A nie, przepraszam...
Już w kilkunastu godzinach  Nowego Roku planowałam swoje nowe życie,
Dom był pełny i radosny w chwili, gdy ja zaczęłam narzekać , szlochać i konstruować w niezrozumianej rozpaczy"szczęśliwszy" (?) plan "B"...

Swoim "Nie grzesz ,Dziewczyno"-przywołał mnie mąż do porządku i psychicznego pionu, który nie wiedzieć czemu (???) rozsypał się w tamtym krytycznym momencie,  jak kostki domino.

To było, a plany ?
Plany i postanowienia,oczywiście, szlag  trafił!
Może i one były takie na niby?

Nie planuję więc.
Żyję , biorę, trochę daję i Bogu dziękuję!
Za wszystko!
I ciągle mam wrażenie , że stanowczo za mało wdzięczna Mu jestem!
I przeprosić za to powinnam.

Czynię więc to pośpiesznie,
Bo grzechem okrutnym jest mało wdzięcznym  za to wszystko  być!

Tak wdzięcznym trochę na niby...