Jutro.
Zrobię wszystkim śniadanie.
Albo nie, nie wszystkim , tylko sobie.
I nie śniadanie, tylko kawę.
Dzieci już przecież będą w szkole, a mąż w tygodniu nie jada śniadań w domu.
Dlatego kawę zrobię na pewno.
Taki mam plan, jak się uda.
Jutro.
Wypiorę wszystkie brudne ubrania.
Albo nie, nie wszystkie, tylko bieliznę bo ona ciału najbliższa.
Jej świeżość to absolutna podstawa, ubranie wierzchnie może być nawet dwudniowe.
Dlatego to ją upiorę na pewno.
Taki mam plan, jak się uda.
Jutro.
Pomyję wszystkie okna.
Albo nie,nie wszystkie, tylko w kuchni.
Ono jest od ulicy i z pewnością straszy przechodniów.
Dlatego to je umyję na pewno.
Taki mam plan, jak się uda.
Jutro.
Zrobię obiad z dwóch dań, a potem deser.
Albo nie, obiad będzie skromny, mamy przecież post i wszyscy jesteśmy na diecie.
Główny będzie deser.
Zasłodzę najbliższych słowami i gestami mojej miłości.
Dlatego to on będzie na pewno.
Taki mam plan, jak się uda.
Jutro.
Będę snuła dalekosiężne plany.
Albo nie ,odwrotnie, bardzo przyziemne.
Dalekie plany wymagają bycia cierpliwym, sumiennym i obowiązkowym.
Dlatego zacznę od codziennych i te będę snuła na pewno.
Taki mam plan, jak się uda.
***
Nie, nie chciałam rozśmieszyć Boga,
Dlatego sprostuję, że niczego w życiu na serio nie planuję.
Dlaczego?
Bo planowanie przez nas życia to tylko ułuda,
Gdy Niebiosa zechcą inaczej, to żaden nasz plan się nie uda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy wpis/ komentarz.